Wszystko zaczęło się od badań nad algami i zooplanktonem. Biolodzy odkryli, że algi, którym dostarcza się więcej światła, rosną szybciej. Jednak zooplankton, czyli pierwotniaki, larwy, skorupiaki etc., który żywi się takimi szybko rosnącymi roślinami, mimo dostatku jedzenia, wcale nie ma się dobrze: stopniowo marnieje i wymiera. Wyjaśnienie paradoksu leży w coraz niższej odżywczości naświetlanych alg: pełnego węglowodanów, ale ubogiego w mikroelementy. Przyspieszenie wzrostu czyni z nich junk food.

Czy to odkrycie ma wpływ na system żywnościowy i dobrostan człowieka? Oddziaływanie światła na algi podobne jest do wpływu dwutlenku węgla na rośliny, będące podstawą ludzkiej diety. Czy gwałtowny wzrost CO2 w powietrzu doprowadzi nas do tego, do czego nadmiar światła doprowadził pierwotniaki i wrotki?

W ostatnich kilkunastu latach coraz więcej badań dotyczy odżywczości, a nie wyłącznie ilości dostępnej dla człowieka żywności. Jako, że większość studiów skupia się na plenności roślin, na ich odporności na choroby i innych kwestii związanych z wielkością uzyskiwanych plonów, informacje o zmianach odżywczości dopiero zaczynają spływać.

Dodatkowym znaczącym czynnikiem zmieniającym podaż żywności jest dobór odmian prowadzony przez człowieka. Ostatnie gwałtowne zmiany w strukturze odmian roślin jadalnych, cechujące przemysłowe rolnictwo, zwiększają ilość roślin plennych i odpornych, maksymalizujących plony. Zawartość składników odżywczych jest na drugim planie, o ile w ogóle jest brana pod uwagę. Oba antropogeniczne czynniki, dobór odmian i rosnąca zawartość CO2 w powietrzu, dają podobny efekt i w warunkach naturalnych trudno je oddzielić. Jednak w badaniach eksperymentalnych (typu FACE) wpływ stężenia CO2 na szybkość wzrostu i spadek odżywczości niektórych roślin (różnych w różnym stopniu) zostaje potwierdzony. Dzikie, nieselekcjonowane przez człowieka rośliny wykazują podobne zmiany: zawartość białka białka w nawłoci, którą żywią się np. pszczoły spadła o 1/3 w stosunku do stanu przedprzemysłowego (próbki z poł. XIX wieku) (badania Lewisa Ziski). Te kilka procent mniej żelaza lub cynku może wydawać się nieznacząca dla sytych zamożnych społeczeństw, ale ma kluczowe znaczenie dla populacji, które już dziś balansują na granicy odżywienia. Z kolei rosnąca zawartość węglowodanów, zwłaszcza glukozy, w naszym pożywieniu nie wróży najlepiej walce z otyłością, która staje się dramatycznym wyzwaniem coraz większej ilości społeczeństw…

Już nigdy wódka nie będzie taka pożywna?

 

Memo: Następny post koniecznie o czymś optymistycznym lub przyjemnym.